Z
pośród różnych imprez i uroczystości, na których zdarza mi się bywać,
studniówki lubię w jakiś szczególny sposób. Od ponad trzydziestu lat, co roku
mam tą przyjemność i za każdym razem uroczystość taką przeżywam na nowo,
odkrywając w tym coś niezwykłego. Nie inaczej było i w ten sobotni wieczór.
Przez
cztery lata nauki w technikum spotykamy się z naszymi uczniami w różnych
sytuacjach, odbywamy setki lekcji, realizujemy wspólnie różne przedsięwzięcia,
raz lepiej, raz gorzej się rozumiemy…i tak rok po roku.
Aż
przychodzi ta wyjątkowa noc. I oto stają przed nami ci, którzy jeszcze dzień
wcześniej w pośpiechu odpisywali zadanie przed lekcją. Dziś jakby inni,
dorośli, jakoś inaczej poważni i na swój sposób dumni, że dotrwali i że są tu
aby radosną wspólną zabawą uczcić coś ważnego w ich młodym życiu.
Wyglądają
przepięknie….eleganckie stroje, fryzury i makijaże dodają odwagi i pewności
siebie. No i zachowanie właściwe, jak na uroczysty bal przystało.
Gdzieś
obok rodzice, trochę z niepokojem ale i z dumą spoglądają na swoje tak
odmienione w tę noc dzieci.
Są kwiaty, podziękowania, życzenia i
wiele ciepłych słów. Suto zastawione stoły i sprawdzona kapela są dopełnieniem
tej nocy. I chociaż taniec z trzydzieści lat młodszą uczennicą niestety nie
daje zapomnieć o nieubłaganie płynącym czasie to pozostaje spokój i
przekonanie, że coś znów się w życiu udało i trwać będzie w nich gdziekolwiek
nie rzuci ich los.
Dziękujemy Wam i Waszym rodzicom za to,
że mogliśmy przeżywać wspólnie te wyjątkowe chwile w tak miłej atmosferze.
Pokazaliście klasę i piękne wejście w dorosłość. Jesteśmy z Was dumni. To także i nasz mały
sukces. Teraz już nie macie wyjścia-
zdanymi egzaminami musicie nas przekonać, że mieliśmy rację.
swoimi
refleksjami podzielił się Janusz Średniawa
zdjęcia Piotr Ptaszkowski |